Chciałam dziś zrobić zupę dyniowa. Zawsze jak mam zły humor, muszę coś ugotować. Dziś byłam na kolejne rozmowie o pracę. Kolejny raz poczułam się jak śmieć, jak jakaś płotka która chcą złowić i zrobić z niej debila i niewolnika. Oczywiście pracy dalej nie mam, pieniędzy na koncie też już prawie nie. Niedługo zostanę więźniem we własnym domu, bo nawet nie będzie Mnie stać na bilet MPK, bo o benzynie przy obecnej cenie nie wspominam:(
Ale nie o tym miało być. Wracałam do domu, zobaczyłam dynię i kupiłam. Myślę co w tym trudnego? Oficjalnie się przyznaję: DYNIA MNIE PRZEROSŁA! W połowie jej przygotowania ręce mi wysiadły. Część dalsza walki przeniosłam na jutro .
A wy macie jakieś przeżycia z dynią ?:)
U mnie w ogródku rosną dynie, ale nikt nie ma czasu ich przygotować:( Za to przyszła (mam nadzieję) teściowa mi ostatnio zrobiła rewelacyjną zupę-krem z dyni z imbirem, polecam!
OdpowiedzUsuńJa właśnie dalej walczę. Ale Moje paluszki już cierpią :(
Usuń