sobota, 4 sierpnia 2012

Carmex! I wszystko jasne :)

Carmex to chyba najbardziej znana marka błyszczyków na Świecie. Ukochany przez zwykłych szaraczków takich jak my, ale również przez gwiazdy filmowe i wizażystów. Poradzi Sobie nawet z najbardziej wysuszonymi i spierzchniętymi ustami. Firma niedawno obchodziła 75- o lecie Swojego istnienie . W ramach prezentu urodzinowego dla konsumentów, Polska jako jedna z dwóch krajów miała zaszczyt otrzymać do sprzedaż Carmex o smaku Jasmine Green Tea - jaśmin zielona herbata! Jako że jestem fanką zielonej herbaty, od razu wiedziałam że będzie to dla Mnie kosmetyk idealny. Drugim cudownym Carmexem który pojawił się na rynku jest Carmex Mint! 

Carmex Jasmine Green Tea - jaśmin zielona herbata!

Standardowa Carmex-owa tubka, tu nic się nie zmienia. Aplikator też ten sam, czyli tubka zakończona na okrągło z "dziurką". Nowością jest smak/zapach, jak kto woli. Wszyscy wiemy że niektórzy z nas są miłośnikami zjadania pomadek czy błyszczyków. I tu jest właśnie nowość. Carmex Jasmine Green Tea. Ten kto kocha Carmexa i zna jego cudowne właściwości, działaniem tego również się nie zawiedzie. Wciąż doskonale nawilża, nie wysusza ust. Doskonale, bez większych problemów rozprowadza się na ustach. Tak zwane "schody" zaczynają się przy tym iż jest to Jasmine Green Tea Carmex.  Bardzo słabo czuć tu tytułowa zieloną herbatę i jaśmin, na prowadzenie wysuwa się raczej kamfora i mentol. A że są to dość specyficzne zapachy, Carmex ten pewnie zdobędzie tak dużo zwolenników jak i przeciwników. Mi osobiście wszystko w tym Carmexie odpowiada. A dodatkowe punkty daje mu za uczucie chłodzenia i mrowienia na ustach,które idealnie sprawdza się w obecne upały.  U Mnie ma 100%.

I jeszcze bym zapomniała. Wersja Jasmine Green Tea na wyposażeniu dostała filtr SPF 15. Kolejny plus! 

Skład: petrolatum, lanolin, ethylhexyl methoxycinnamate, cetyl esters, theobroma cacao seed butter, cera alba, flavor, benzophenone-3, paraffinum liquidum, camphor, menthol, salicylic acid, benzyl alcohol and linalool, zawiera oxybenzone 

Carmex Mint Lip Balm


Kolejny nowy Carmex. Ale pierwszy w którym Mi coś nie pasuje. Po pierwsze zapach, jakiś taki nie do końca miętowy. Ale to Moje odczucie, ja mam trochę spaczony gust jeśli chodzi o zapachy. A po drugie, mam wrażenie jak by nie do końca nawilżał Moje usta, a nawet trochę je wysuszał. Może jest to spowodowane intensywnością zapachu ? Nie wiem. Ogólnie duży plus dla tego cuda za chłodzenie ( w upały jest to cudowne uczucie), oraz za filtr SPF 15. Reszta bez zmian. Jak w poprzednim: standardowa Carmex-owa tubka, ten sam aplikator, ta sama konsystencja. 

6 komentarzy:

  1. jeszcze nie maiłam okazji go używać - czekam na przesyłkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię takie kosmetyki do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A kto ich nie lubi. Nagroda dla tego kto wymyślił szminki, błyszczyki i pomadki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, chodzi za mną ten Carmex, setki postów już o nim pisali, już wiem, że chce go kupić, ale nie rzuca mi sie nigdy w oczy gdy jestem w sklepie :)
    Ciekawy blog stworzyłaś, dodałam się do obserwowanych, więc zamierzam częściej tu wpadać :)
    Tymczasem zaparaszam do mojej Pracowni Porannych Przyjemności :)
    Pozdraiwam ciepło i mam naidzje, że Ty również u mnie się zadomowisz :)
    E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Zakochałam się w Twojej sukni!

      Usuń
    2. A w obserwowanych Cie u Mnie nie ma:( Ale ja się u Ciebie dodałam bo przyjemnie tam:)

      Usuń