To był taki typowy weekend dla relaksu. Z dala od problemów i trosk. Tylko my i natura:)
Była Świątynia Vang i Samotnia. Następnie Strzecha Akademicka i Dom Śląski. Na koniec jakimś cudem wdrapaliśmy się z plecakami na Śnieżkę.
Wisienką no torcie okazał się być wypad do Harrachowa na Czeski Syr :)
A teraz patrzajcie i podziwiajcie, jeśli oczywiście macie ochotę :)
Uwielbiam te miejsca, zwłaszcza Mały Staw.
OdpowiedzUsuń