Pierwsza farba, niestety Pallete o której pisałam już wcześniej Nr 9-7 Miedziany Blond. Mimo że to Pallete które uchodzą za bardzo niszczące włosy, ta farbę polubiłam. Nie wysuszyłam włosów, nie zostałam łysa. Ale kolor nie był jeszcze, no wiecie ten jedyny wyjątkowy :)
Syoss Piaskowy Blond 9-60 i Złocista Miedź 6-76. Poczytałam że z połączenia 9 i 6 żadna tragedia wyjść nie może i tak tez się stało.
Rudy był przepiękny, delikatny. Taki wyjątkowy jak chciałam.
Niestety podczas farbowania głowa piekła jak diabli. Co chwile sprawdzałam czy aby mi wszystkie włosy nie wychodzą. Po spłukaniu włosy miały bardzo intensywny chemiczny zapach kilka dni, dodatkowo były na maksa wysuszone i wypadały. Mimo że te farby to kolor Moich marzeń, Syossa nigdy więcej nie ruszę.
Jeśli to 100 % czystych olejków, i nie ma w niej amoniaku to czemu tak przeraźliwie piecze głowa i wysłosy są wysuszone na wiór ?
A wy używałyście tych farb ?
Jak wasza opinia ?
Z firmy SYOSS używałam tylko szamponu i na tym już podziękuję tej firmie :) Omijam ją szerokim łukiem :)
OdpowiedzUsuńNiestety mimo świetnej palety kolorów, mimo bardzo fajnego koloru na włosach, raczej ponownie nie kupię żadnej z farb SYOSS... ostatnim razem dostałam okropnego uczulenia i skóra głowy odchodziła wręcz płatami :(
OdpowiedzUsuń